Maturzyści vs Częstochowa


05 kwietnia 2019, 20:14

Podróż Maturzystów do Częstochowy pamiętam z czasów, kiedy byłam w liceum. Każdego roku klasa maturalna na miesiąc przed maturą jechała do Częstochowy, żeby modlić się za zdanie najważniejszego egzaminu.

W połowie lat dziewięćdziesiątych miało to większe znaczenie niż obecnie? Pamięta, że dla mnie miało to nieco inny oddźwięk. Coś na pograniczu wiary i zaklęcia, coś w rodzaju amuletu. Podziałało. Z wszystkich osób, które przystąpiły do egzaminu, zdało pięćdziesiąt procę. Czy Jasna Góra w tym pomogła? Moim zdaniem, nic wspólnego z tym nie miała.

Obecnie mój syn ze swoją klasą pojechał, pomimo, że z góry zakładał, że nie jedzie. Okazało się, że nauczyciele zapewnili sobie wolny dzień szantażując ich, iż gdy nie pojadą będą odpowiadać z języka angielskiego z trzech ostatnich rozdziałów, a z języka polskiego z „Potopu”. I takim sposobem dzieciaki wylądowały tam pod nadzorem dwóch nauczycieli i księdza.

Na miejscu młodzież została pozostawiona sama sobie, czyli tak zwany czas wolny. Zero modlitwy i zero zwiedzania. Zdaniem młodzieży: - totalna porażka, stracony czas. W jakim celu zmusza się tych młodych ludzi? Gdzie ta demokracja i wolność słowa? To już dorośli ludzie, którym odbiera się prawo wyboru. Gdzie tu jakikolwiek sens?

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz